O mnie
Jako wychowanek górniczego miasta Jastrzębie-Zdrój, od najmłodszych lat marzyłem o pracy w kopalni, zupełnie nie zdając sobie sprawy jak ciężka, niebezpieczna i szkodliwa dla zdrowia bywa to praca. Wtedy liczyła się jednak stabilna praca i pewna pensja. Kierowałem swoje życie tak, by w przyszłości osiągnąć swój cel. W ten sposób trafiłem do szkoły górniczej o profilu elektrycznym, chociaż to zupełnie nie moja bajka ;) Celem jednak była praca w kopalni, a ukończenie tej szkoły dawało praktycznie 100%-ową szansę na zatrudnienie w jednej z kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. I tak też, po 4 latach technikum i ukończeniu tej szkoły, podczas dorywczej pracy na budowie w jeden z pięknych jesiennych dni w 2009 roku, otrzymałem informację telefoniczną, że mam stawić się w biurach kopalni KWK Pniówek. To było moje pierwsze spełnione marzenie. Pierwszy wielki cel osiągnięty...
Następnie czekał mnie kolejny etap, czyli codzienna mrówcza praca. Byłem zachwycony... "robota zrobiona" i "całkowita" wolność po niej. Koniec z zadaniami domowymi po szkole i "obowiązkami po obowiązkach", po prostu sielanka... Niski koszt życia, bo wciąż mieszkałem z rodzicami i pracę w miejscu z zarobkami powyżej średniej krajowej sprawił, że pojawiły się pierwsze oszczędności. Od zawsze miałem smykałkę do oszczędzania. Zastanawiałem się w co mógłbym zainwestować swoje środki. Początkowo nie znałem żadnej innej możliwości prócz, konta oszczędnościowego lub po prostu zwykłej lokaty w banku. Pamiętam jak otrzymałem pierwszą stówkę odsetek, za swoje ulokowane środki. Od razu poczułem, że przychód pasywny to coś dla mnie i wtedy właśnie pojawiło się moje wielkie finansowe marzenie, by w przyszłości zdobyć wystarczający kapitał, tak by móc żyć z odsetek ;) Praca ---> Oszczędzanie ---> Lokaty, tak wyglądały moje początki na drodze do wymarzonego rentierstwa. Ten schemat powtarzałem praktycznie do roku 2014. Blisko nowego rodzaju "inwestycji" byłem w roku 2011 w którym to JSW została notowana na polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Wtedy zainteresowałem się nieco giełdą, jednak bez żadnych konkretnych ruchów, odpuściłem temat. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia... ;) Przełomowe okazały się za to wydarzenia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w roku 2015. Cena węgla była niska i problemy w spółce sprawiły iż, podjęto decyzje o wstrzymaniu wypłat dodatków w postaci Barbórki, 14-stej pensji oraz deputatu węglowego, które były wtedy dla mnie mocnymi zastrzykami kapitału, który mogłem oszczędzać i "inwestować". W 22-letniej wtedy historii spółki po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji, a w mojej głowie pierwszy raz pojawiła się myśl, że praca na etacie oraz wynagrodzenie i zasady panujące od lat, niekoniecznie muszą być tak oczywiste w przyszłości. Moje przekonania uległy gwałtownej zmianie, a umysł zareagował odpowiednio. Zacząłem działać z większa pewnością, tworząc kolejne możliwości i dywersyfikując swoje źródła zarobku...